Pozostawieni samym sobie – czyli dzieci i młodzież w czasie pandemii
Od autora:
Ten artykuł napisałem pod koniec 2020 roku, po fali demonstracji wyrażających sprzeciw wobec zaostrzenia prawa aborcyjnego. Przełom roku 2020 i 2021 był również najgorszym czasem pandemii. Teraz pandemiczne wspomnienia zacierają się już nieco w zbiorowej świadomości. Jednak problem zdrowia psychicznego Polaków, zwłaszcza tych najmłodszych zdaje się wręcz przybierać na sile. Zapraszam do lektury.
27 grudnia 2020
Dzieci nienarodzone ważniejsze niż te już żyjące?
W ostatnim czasie Polaków pochłonęła dyskusja na temat losu dzieci nienarodzonych. Tak zwani obrońcy życia zdają się jednak zapominać o tych dzieciach, które już się urodziły. Ich życie często nie ma nic wspólnego z beztroskim dzieciństwem, a one same nie mają nawet możliwości poprosić kogoś o pomoc. Analogicznie do linii ideologicznej rządzącej prawicy – dzieci i ryby głosu nie mają.
Pandemia koronawirusa to niewątpliwie dla wszystkich bardzo trudny czas. Wielu straciło pracę lub zostało dotkniętych obniżką płac – jednym z zapisów tzw. tarczy antykryzysowej. W połowie marca zamknięto szkoły i zdecydowano o zmianie systemu edukacji na zdalny. Jeżeli jest się rodzicem, te dwie kwestie stanowią bardzo problematyczną, stresującą kumulację. Rodzice zadawali – i zadają – sobie pytania „Jak poradzę sobie z opieką nad dziećmi, kiedy muszę pracować, by zapewnić nam byt?” „Kto zajmie się moim dzieckiem, jeśli zachoruję lub trafię na kwarantannę?”. Atmosfera strachu często udziela się całej rodzinie i zawsze uderza w najbardziej bezbronnych – czyli najmłodszych. Do obaw związanych z kwestiami zdrowia i ekonomicznymi dołączyły więc kolejne – związane z edukacją, przysparzające ogromną ilość stresu nie tylko rodzicom, ale i dzieciom.
Kompetencje polskich dzieci i młodzieży w czołówce europejskiej – czy jest się czym chwalić?
A przecież polskie dzieci i nastolatkowie są bardzo mądre. Przodują w europejskich badaniach kompetencji1. Realizują się, zdobywając wysokie oceny z przedmiotów humanistycznych lub ścisłych. Nierzadko przewyższają swoją wiedzą rówieśników z innych krajów. Zajmują też najwyższe miejsca w innych, mniej satysfakcjonujących rankingach – należą do najbardziej nieszczęśliwych w Europie2. Zestresowani i mądrzy – brzmi jak definicja świadomego zbyt wcześnie człowieka. Nie przygotowanego mentalnie do życia. Narażonego na depresję i inne problemy natury psychicznej. Z tego powodu w przysłowiowym kącie powinniśmy zostać postawieni my – dorośli.
Do wielu dotychczasowych problemów najmłodszych, takich jak nieakceptacja rówieśników, problemy finansowe rodziców, czy zły system oceniania, dołączyły teraz kolejne. Stary komputer, który przecież już wcześniej służył nie tylko do zabawy, ale też do odrabiania lekcji stał się zupełnie bezużyteczny w obliczu zajęć online. Słabe połączenie internetowe, wcześniej wystarczające do wyszukiwania informacji na Wikipedii, jest już jednak zbyt wolne do wideokonferencji z klasą. Te problemy rzadziej lub częściej udaje się rozwiązać w miarę oswajania się z nową sytuacją. Jednak kiedy do przyczyn przerwania lekcji dochodzi również krzyk i agresja przemocowego rodzica, sprawa się komplikuje. Przecież galerie handlowe są zamknięte, rząd zabronił wychodzić z domu bez opieki, a w kawiarni czy restauracji posiłek można wziąć tylko na wynos. Starszy uczeń nie ma możliwości „uciec” do szkoły, a po niej udać się do innych miejsc, w których można na spokojnie odrobić lekcje i przeczekać najgorszy czas.
Pandemiczne obostrzenia – miecz obosieczny
Wszystkie te obostrzenia są jednak po coś – w teorii. Mają chronić nasze zdrowie. W przychodniach stanęły nowe urządzenia i aparaty – do mierzenia temperatury, odkażania rąk, czasami do spryskiwania całego człowieka środkiem odkażającym. Wszystkie placówki ochrony zdrowia dobrze zabezpieczono. Zabezpieczono i odwołano też niestety wszystkie zaplanowane wizyty u specjalistów – również psychologów i psychiatrów dziecięcych, a zamykając szkoły, utrudniono dostęp do pedagogów i psychologów szkolnych. U kogo szukać pomocy, kiedy słaby internet nie jest przeszkodą dla hejtu w sieci, a w trosce o uniknięciu zarażenia, zapomina się o innych aspektach zdrowia, w tym zdrowiu psychicznym?
Rozmowa przez telefon lub komputer nie zastępuje kontaktu z żywym człowiekiem. Kiedy dochodzi do próby samobójczej lub samookaleczenia teleporada to za mało. W Polsce mamy około 400 psychiatrów dziecięcych3. Łatwo obliczyć, że to około 1 na 100 tys. obywateli. Same szpitale psychiatryczne też nie należą do przyjaznych miejsc. Brak wiedzy o chorobach psychicznych powoduje, że ludzie często postrzegają takie osoby przez pryzmat szkodliwych przekonań. A co jeśli taką osobą jest dziecko? Często wtedy słyszymy, że sprawia problemy, z których przecież wyrośnie (wyrośnie, ale na cierpiącego dalej dorosłego), albo jest po prostu rozpieszczone, niegrzeczne. W konsekwencji nawet zwykła wizyta u psychologa może się w naszym społeczeństwie zakończyć naznaczeniem stygmą dziecka sprawiającego „trudności i problemy”. „Co ludzie powiedzą?” w naszym kraju jest często ważniejsze niż „Jak poczuje się moje dziecko?”.
Dzieci i nastolatki nie sprawiają problemów, ale je mają – miały, mają, będą je miały i często potrzebują specjalistycznej pomocy. Nie uzyskują jej jednak. Dotyczy to zarówno tych, którzy padają ofiarami znęcania się, jak i również tych, którzy się znęcają. Oni również, wbrew pozorom, potrzebują pomocy.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Po przedstawieniu problematyki pomocy dzieciom warto byłoby odnieść się do potencjalnych sposobów na rozwiązanie kwestii związanych ze zdrowiem psychicznym. Jak mawiają lekarze – „lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Po przeanalizowaniu poprzedniej argumentacji, należałoby wysnuć wniosek – najlepszym środkiem zapobiegawczym przeciwko przemocy i w profilaktyce chorób psychicznych może być właśnie odpowiednia edukacja. Młode umysły szybko się uczą i przyswajają nowe informację, często naśladując zresztą postawy dorosłych.
Przede wszystkim edukacja
Nie chodzi tu jednak, jak można się domyśleć, o klasyczne poświęcenie większej ilości czasu tabliczce mnożenia lub interpretacji wierszy z kanonu lektur. Warto byłoby skupić się na psychologii, o tym, jak zrozumieć zachodzące w nas zmiany w okresie dojrzewania, szczególną uwagę poświęcając warstwie mentalnej oraz emocjonalnej tego procesu. Ważne jest też zwrócenie uwagi na to, dlaczego w ogóle pewne emocje się pojawiają i co jest ich przyczyną? Przemoc fizyczna jest bardziej widoczna, a jej ślady oczywiste dla ofiary i środowiska.
Dużo bardziej rozpowszechnioną, a nawet zakorzenioną w polskiej kulturze, jest przemoc emocjonalna. Co zrobić kiedy ktoś mówi, że to „dla Twojego dobra”? Jak postąpić, jeśli słyszy się „słuchaj ojca, matki, bo są świętością”. A przecież w katolickim kraju z świętością się nie polemizuje?
Co zrobić gdy agresja jest kontynuacją tego, co dorastający człowiek otrzymał w domu, a on sam nie widzi innej możliwości postępowania? Wiele spraw można przecież załatwić bez przemocy, a asertywność jest często najlepszą obroną. Całą tą wiedzę można przekazać np. poprzez rozmaite kampanie społeczne, dotrzeć do młodych w miejsca, gdzie spędzają najwięcej czasu – w szkole i na mediach społecznościowych.
Również edukacja seksualna
Dbałość o zdrowie psychiczne to także edukacja seksualna. W opozycji do popularnych ostatnio prawicowych przekonań, młodzi ludzie nie przestaną się interesować seksem. Nawet mając nawet dwadzieścia godzin religii w tygodniu. Wiedza, która stanowi o tym, jak żyć w zgodzie z własnymi potrzebami, jak budować udany związek oparty na miłości i wzajemnym szacunku, niezależnie od płci partnerów, to najlepsza droga do szczęścia. W przekazywaniu tej świadomości również ogromną rolę ma też kultura i nowe środki przekazu i wyrazu – samego siebie, swoich poglądów i przekonań.
Sytuacja pandemiczna sprowokowała refleksję, często dotychczas unikaną lub bagatelizowaną, na temat zdrowia psychicznego – nie tylko dorosłych, ale też dzieci i młodzieży. Pandemia kiedyś się zakończy, ale opieka nad dziećmi i młodzieżą powinna być zawsze jednym
z najważniejszych tematów w dyskusji publicznej. W dyskursie na ten temat należy się skupić na jak najprostszych rozwiązaniach na przyszłość, także tę najbliższą. Są to takie postulaty jak: usprawnienie systemu nauki zdalnej i elektronicznych kanałów komunikacji, zapewnienie sprzętu komputerowego dla najbiedniejszych. Ciągłe poszerzanie wiedzy nauczycieli i rodziców w zakresie psychologii, edukacja do życia w rodzinie i seksualna. W dalszej perspektywie konieczne powinno być zwiększenie liczby lekarzy dziecięcych wszystkich specjalności szczególnie psychologii i psychiatrii. Takie powinny być priorytety na najbliższe lata, żeby dzieci, które teraz rosną, nie musiały martwić się o swoje dzieci, albo przynajmniej skupiać się na tak podstawowych kwestiach, jak my w tej wypowiedzi.
Przypisy:
1 https://polskatimes.pl/wyniki-badania-pisa-2018-polscy-uczniowie-w-europejskiej-czolowce/ar/c1-14626385
2 http://radiopoznan.fm/informacje/pozostale/polskie-dzieci-sa-nieszczesliwe
3 https://www.politykazdrowotna.com/43527,mamy-tylko-419-psychiatrow-dzieciecych-co-z-innymi-specjalistami-nowe-dane-nil