Michał Walendowicz – Jak zacząć inwestować?
Kiedy przyniosłem tą książkę do domu, spotkałem się z lekką konsternacją domowników. „Inwestowanie – czy to aby nie ryzykowne?”. Owszem, inwestowanie wiąże się z ryzykiem. Jednak największe niebezpieczeństwo niesie ze sobą brak wiedzy finansowej.
Obecnie nie brakuje w social mediach osób, które prezentują na swoich profilach wystawny styl życia. Drogie samochody i jachty zawdzięczają rzekomo prostym trikom, kryptowalutom itp. Żerują oni właśnie na osobach traktujących pieniądze jak temat tabu. Dlatego warto dokształcać się w zakresie finansów, aby wiedzieć jak tak naprawdę funkcjonuje rynek instrumentów finansowych. A opisywana dzisiaj książka, wbrew pozorom jest nie tylko o pieniądzach. Jeśli chcesz się dowiedzieć o czym – zapraszam do dalszej lektury.
O autorze
Michał Walendowicz jest ekonomistą i autorem jak do tej pory 3 książek: „Finansowa podróż”, opisywana dzisiaj „Jak zacząć inwestować?” oraz „ETF-y, czyli działasz lokalnie, zarabiasz globalnie”. Prowadzi także blog www.finansowapodroz.eu. Niestety w chwili kiedy to piszę blog jest niedostępny, a szkoda, bo wchodziłem na niego jeszcze jakiś czas temu i można było tam znaleźć np. rozwinięcie niektórych tematów z książki.
Nie o pieniądzach? Więc o czym?
Nieco wcześniej wspomniałem, że książka Michała Walendowicza nie jest wcale o pieniądzach. W takim razie o czym, skoro już w tytule pojawia się inwestowanie? Wg mnie książka ta jest w dużej mierze o ludzkiej psychice. Autor wprawdzie przytacza liczne dane dotyczące akcji, obligacji czy np. rynku mieszkaniowego. Jednak – no właśnie – za każdą inwestycją stoi zawsze człowiek. A decyzje podejmowane w związku z pieniędzmi często są bardzo emocjonalne.
Autor już na początku książki skłania czytelnika do zastanowienia się nad własną naturą. Sugeruje, w moim odczuciu całkiem trafnie, że stosunek do pieniędzy i inwestowania trzeba rozpocząć od poznania cech własnej psychiki. Niejednokrotnie pada w książce np. pojęcie introwersji i ekstrawersji. Dla każdego typu osobowości Walendowicz sugeruje nieco inne strategie inwestycyjne.
W kontekście predyspozycji psychicznych pojawia się nawet bardzo ciekawe porównanie dwóch znanych biznesmenów: Donalda Trumpa (teraz znają go już chyba wszyscy) i Warrena Buffetta (tego drugiego zna już prawdopodobnie znacznie mniej osób). Choć jeden i drugi działają w biznesie można odnieść wrażenie, że różnią się oni skrajnie. Podczas gdy pierwszy przez całe życie działa na granicy prawa (bywa, że również poza jego granicami), drugi mieszka od kilkudziesięciu lat w tym samym domu i jeździ nierzucającym się w oczy samochodem. Ciekawskim polecam wygooglowanie który z tych dwóch panów ma większy majątek ;).
Pułapki psychiki
Wracając jednak do tematu inwestowania i ludzkiej psychiki. Czytając książkę Michała Walendowicza można nauczyć się bardzo przydatnej prawdy: w sprawach pieniędzy warto zachować zimną krew. Wiele kryzysów rozpoczynało się od plotki wywołującej panikę. Oczywiście nie mamy wpływu na powstawanie plotek ani kryzysów, ale…
Kierując się zasadami opisanymi w książce możemy jednak najpierw: znaleźć odpowiednią motywację do oszczędzania. (Wbrew pozorom opłaca się oszczędzać nawet najmniejsze kwoty). Następnie dowiemy się jak skutecznie ochronić nasze środki nawet w sytuacji krajowego czy światowego kryzysu. Wiedząc jakie mechanizmy każą nam „wpakować się” w niekorzystną inwestycję lub np. sprzedać posiadane aktywa po niekorzystnej cenie, z pewnością unikniemy wielu nieprzyjemności, a co najważniejsze strat.
A jakie konkretnie pułapki zastawia nasz umysł w kontekście finansów? To między innymi: zbytnia pewność siebie, dysonans poznawczy, efekt kosztów utopionych, szukanie potwierdzeń, efekt „pieprzyć to”, podążanie za tłumem i wiele innych. Warto je znać i wiedzieć jak zakłamują nasze patrzenie na rzeczywistość.
Inwestujesz i nawet o tym nie wiesz!
Po przeczytaniu tej książki zacząłem nieco inaczej patrzeć na swoje codzienne wybory. Właściwie każdą codzienną decyzję można traktować w pewnym sensie jak inwestycję. Tańsze masło na drugim końcu miasta – doliczając koszt i czas dojazdu często okazuje się znacznie droższe! Dlatego nawet jeżeli nie zamierzasz zająć się inwestowaniem w instrumenty finansowe warto przeczytać tą książkę choćby po to aby:
- nie dać się oszustom (wiedzieć kiedy ktoś obiecuje gruszki na wierzbie),
- poznać pojęcia takie jak akcje, obligacje, rachunek maklerski, ETF itp.,
- przekonać się, że o pieniądzach trzeba i warto rozmawiać – nie mogą być one tematem tabu,
- nawet wybór posiłku możne być inwestycją – własne zdrowie i siebie,
To nuuudy… Czy aby na pewno?
Mam nadzieję, że tą krótką recenzją przekonałem Cię do co najmniej rzucenia okiem na książkę „Jak zacząć inwestować”. Nawet jeżeli uważasz, że liczby i tabelki są „taaakie nudne”, z pewnością dowiesz się czegoś nowego o własnej psychice! Dodatkowo na prawdę warto znać choćby podstawowe zagadnienia z zakresu ekonomii. Pieniądze stanowią dziś bardzo ważny aspekt naszego życia. Znacznie ważniejszy niż stosunkowo niedawno – 50 czy 100 lat temu. Wiedza daje bezpieczeństwo, a obecnie nie brakuje oszustów i manipulantów, którzy chcą ukraść nasze pieniądze. Szkoła niestety nie uczy wiele o finansach, dlatego warto dokształcać się w tym zakresie aby zadbać o własne bezpieczeństwo!